Odwiedziło mnie:

poniedziałek, 26 września 2011

Rozdział 22

- Co? Justin? - powiedziałam prawie szeptem, a w oczach miałam łzy.
- Tak, Julia. Przepraszam Cię, ale... jestem zazdrosny, nie mogę na to patrzeć. Jak się z Emilem dobrze dogadujecie.
- I z tego powodu ze mną zrywasz? Bo spędzam czas z przyjacielem, którego nie widziałam 3 lata? Po tym ile razem przeszliśmy? - usiadłam na jednej z ławek.
- Julia, co było, jak wszedłem do pokoju? Przytulaliście się. Nie jest mi łatwo. Jeszcze dzisiaj przeniosę się do hotelu, a jutro wracam do USA. Może jeszcze się zobaczymy. Kocham Cię - pocałował mnie i odszedł. 
Momentalnie po policzkach spłynęły mi łzy. Siedziałam na ławce, płacząc. Nie wiem ile minęło minut, czy może nawet godzin. Kiedy spojrzałam na zegarek było koło 23.  Czyli dobre kilka godzin siedziałam na ławce zalewając się łzami. Postanowiłam wrócić do domu Zuzi. Na moim wyświetlaczu było 10 nieodebranych i 4 smsy. Od Zuzi i Emila. Nic od Justina. Weszłam do domu, gdzie od razu przywitał mnie Emil.
- Dzięki Bogu, Jula. Gdzie byłaś? - chciał się przytulić, ale ja go odepchnęłam - Co jest?
Poszłam do pokoju. Nie było rzeczy Justina.  Tylko na biurku leżała kartka "Jakbym nigdy nie istniał. ". Rozpłakałam się jeszcze bardziej, kiedy to przeczytałam. Położyłam się. Usłyszałam pukanie. Byłam pewna, że to Emil, ale pomyliłam się. Była to Zuzia.
- Julia, opowiesz mi?
- On... on ze mną zerwał.
- Wiem, skarbie, wiem. - powiedziała moja przyjaciółka i mnie przytuliła. - Kotku, jutro jest rozpoczęcie. Idziesz?
- Jasne, że idę. Czemu pomyślałaś, że nie idę?
- To trochę głupie, ale... nie ważne.
- Powiedz mi.
- Pomyślałam, że będziesz chciała wrócić do Atlanty i naprawić to.
- Zuzka, ja nie wiem... Może?
- Nie, Julia, nie rób tego. Powinnaś o nim zapomnieć.
- Nigdy o nim nie zapomnę - powiedziałam. - Idę spać. Nie chcę o tym myśleć. Dobranoc - dodałam i dałam buziaka mojej przyjaciółce.
Poszłam do łazienki, a potem wróciłam do pokoju, gdzie położyłam się w łóżku. Nie mogłam zasnąć. A kiedy mi się udało, miałam koszmary. Nie chciałam być sama. Wyszłam z łóżka, potem z pokoju i udałam się do sypialni Emila. Nie wiedziałam z jakim zamiarem tam idę. 
- Emil, śpisz? - spytałam, kiedy cicho weszłam do jego pokoju.
- Nie. Co tu robisz?
- Głupio mi, ale... mogę tu zostać na noc? Nie chcę spać sama.
- Jasne, kładź się. - powiedział, po czym posunął się. jego łóżko było jednoosobowe, chociaż nie przeszkadzało mi to. Przynajmniej mogłam się do kogoś przytulić.
Emil objął mnie. Czułam się bezpiecznie.
- Dziękuję Ci. - wyszeptałam, odwracając się przodem do niego.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się do mnie. W tym momencie poczułam coś dziwnego. Nie wiem dlaczego, ale pocałowałam Emila. On przez chwilę nic nie robił, ale po chwili odwzajemnił pocałunek. Robił się coraz bardziej namiętny. W pewnym momencie Emil włożył mi rękę pod bluzkę. Nie protestowałam. Po chwili pozbyliśmy się naszych nocnych ubrań. Emil wstał i podszedł do drzwi, żeby je zakluczyć. Zobaczyłam, że z szafki wyciągał prezerwatywy. Założył jedną i podszedł z powrotem do mnie. Nie wiedziałam, dlaczego to robiłam. Ale postanowiłam ponieść się chwili. Zrobiliśmy to. Zasnęłam od razu wtulona w Emila. Nie miałam już koszmarów. Obudziłam się rano całkiem nago. Emil nie spał.
- Cześć - powiedział, leżąc koło mnie.
- Cześć - odpowiedziałam. Było mi bardzo niezręcznie. - Emil. To nie miało żadnego znaczenia. Chcę to od razu wyjaśnić.
- Dla mnie miało - odpowiedział chłopak.
- Co? - przeraziłam się, gdy to powiedział.
- Tak. Julia, to naprawdę się dla mnie liczyło.
- Emil ! - wydarłam się - jesteś z Dagą ! Kochasz ją !
- Przepraszam Cię za to, ale to było coś innego niż to z Dagmarą. - kiedy on to powiedział, oczy mi się zaszkliły.
Szybko się ubrałam w pidżamę i poszłam do siebie. Po drodze spotkałam Zuzę.
- Julia? Czemu wychodzisz z pokoju Emila? - zdziwiła się. Nic jej nie odpowiedziałam, tylko poszłam do siebie całkiem zamyślona. Za mną wbiegła Zuza, nie zamykając drzwi- Nie ! - wydarła się na cały głos - Nie zrobiłaś tego?! Przespałaś się z moim bratem?!
W tym momencie wszyscy zeszli się pod mój pokój i patrzyli na nas. Potem rodzice Zuzi spojrzeli na Emila. Wypchnęłam Zuzę z pokoju, po czym zakluczyłam drzwi. Przebrałam się w ubrania, nawet ne idąc pod prysznic. Weszła, na twittera. Pierwsze co zrobiłam, to weszłam na profil Justina. Jego ostatni wpis brzmiał tak: "Nawet po rozstaniu zdrada jest zdradą. Przepraszam". Nie wiedziałam, co zrobić. Nie wiedziałam jak to interpretować. Przespał się z kimś? Było pełno pytań, czy się rozstaliśmy. Postanowiłam to potwierdzić. Napisałam "@justinbieber i ja rozstaliśmy się. Zdrada jest zdradą nawet po rozstaniu.". Jako następny wpis dodałam "Nie chciałam tego zrobić. Emil". Za chwilę przeczytałam w wiadomościach prywatnych wiadomość od Justina. Napisał "Obydwoje sobie radzimy, prawda? Ty masz Emila, ja mam Angie. jesteśmy kwita.". Kiedy przeczytałam tą wiadomość rozkleiłam się. Postanowiłam jednak mu odpisać. "Każdy ma jakieś sposoby. Widać dla nas najlepszy jest seks.". Nie chciałam tak żyć. W jednym momencie moje życie straciło sens. Wiem, że ja też zdradziłam, ale on to zrobiło kolejny raz. Bolało. Wyciągnęłam z szafki żyletkę. Niewiele myśląc i nie wyłączając twittera napisałam kilka słów na kartce. "Przepraszam was, ale kocham Justina. Nie chcę tak żyć. Noc z Emilem nie miała żadnego znaczenia. Justin jest dla mnie najważniejszy. Zuzia, kocham cię bardzo, bardzo." Otwarłam drzwi i spojrzałam, czy ktoś tam stoi. Nie było nikogo. Więc już nie zakluczając drzwi przejechałam sobie żyletką po żyłach. Potem znowu. I jeszcze raz. Czułam, że odlatuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spoko, to jeszcze nie koniec:D
6,500 wyświetleń i jakoś powyżej 100 komentarzy ! Jestem dumna z was, skarby <3

sobota, 24 września 2011

Rozdział 21

Dzisiaj do opowiadania dochodzą 2 nowe osoby:

Emil - 17-letni brat Zuzi. Od małego przyjaźnił się z Julią. Od 14 roku życia mieszkał z ciotką w Brazylii. Wrócił do Polski po 3 latach. W Brazylii poznał Dagmarę. bardzo kocha Julię i traktuje ją jak młodszą siostrę.
87d84bc76c.jpeg
Dagmara - Ma 19 lat i urodziła się w Polsce. Jednak od dziecka mieszkała z rodzicami w Brazylii. Kiedy poznała Emila postanowiła przeprowadzić się z powrotem do Polski  i tam zacząć żyć wspólnie ze swoim chłopakiem, którego bardzo kocha. Jest bardzo uzdolniona. Chodziła do szkoły muzycznej, gra na pianinie, gitarze i śpiewa. Jednak jej pasją jest modeling.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaraz po wylądowaniu poleciały mi łzy. Zawsze mówiłam, że to zapyziała dziura, ale teraz, kiedy tu wracam po tylu przeżyciach czuję, że to jest mój kraj. I że to tutaj spędziłam większość mojego życia. Mimo, że najwięcej przeżyłam w Stanach, to właśnie tutaj się urodziłam. I nie mogłam o tym zapomnieć. 
- Skarbie, wszystko OK? - powiedział Justin, kładąc mi rękę na ramieniu, kiedy wyszliśmy z lotniska.
- Tak, po prostu się wzruszyłam - uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.
Michał pojechał do siebie do domu, a nasza trójka do Zuzi. Nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę rodzinę Zuzi. Tęskniłam najbardziej za jej bratem. Kiedy byliśmy mali spędzaliśmy razem całe dnie, a kiedy podrośliśmy i mieliśmy ja 7, a on 9 lat byliśmy parą. Kocham go nadal, ale jest to miłość jak do brata. Nie wiedziałam, czy ostrzec przed tym Justina, czy też nie.
- Justin... - powiedziałam, kiedy siedzieliśmy w taksówce.
- Tak, skarbie? - uśmiechnął się mój chłopak
- Bo, musisz wiedzieć, że ja kocham brata Zuzi... - powiedziałam bardzo poważnie.
- Co, kurwa ?! - Justin wzburzył się, a Zuzia pękała ze śmiechu, bo wiedziała, że jej brat to też mój brat.
- Ale nie tak, jak Ciebie, skarbie. On jest dla mnie jak brat, bawiliśmy się razem od małego. I jakieś 2 lata temu nasze kontakty się zmieniły. On zaczął pić i palić, więc mama zabroniła mi się z nim zadawać. Zuzi rodzice wysłali go na kilka lat do Brazylii, do cioci. W tym roku wrócił. Ale teraz wszystko będzie tak jak kiedyś. - uśmiechnęłam się, ale widząc minę Justina dodałam - Kotku, nie bądź zazdrosny. Kilka dni temu Emil mi napisał maila. Napisał, że ma dziewczynę od 2 lat i bardzo ją kocha. Chce jej się oświadczyć ! Justin, naprawdę mi zależy, żebyście się zaprzyjaźnili.
- Chce się oświadczyć?! Dagmara jest od niego starsza o 2 lata. Ona ma 19. 
- Tak, ale Zuza, nie mów, że wiesz. Daga nic nie wie, i ty też nie powinnaś.
- No, luz. Ja wciąż nie mogę uwierzyć, że poznali się w Brazylii. Myślę, że polubicie tą dziewczynę.
Podjechaliśmy pod dom Zuzi. Kiedy tylko wysiedliśmy z taksówki z domu wyszła mama Zuzi. Weszliśmy wszyscy do domu. Zuzia przywitała się z rodzicami, po czym zawołała brata. Przywitałam się z panią Krysią i panem Pawłem i przedstawiłam im Justina. W tym momencie do pokoju wszedł Emil ze swoją dziewczyną. 
- Emil ! - krzyknęłam na całe gardło i rzuciłam się na przyjaciela.
- Cześć, malutka ! - powiedział Emil przytulając mnie. Szybko się ogarnęłam widząc minę Dagmary.
- Cześć, jestem Julia - wyciągnęłam rękę do dziewczyny, a ona niechętnie mi ją podała, wymruczając pod nosem swoje imię.
- Jestem Justin - powiedział mój chłopak podając rękę Emilowi.
- To ten słynny Bieber, o którym Julia napisała mi w mailu. Prawie referat wyszedł - zaśmiał się brat mojej przyjaciółki, a ja się zaczerwieniłam.
- Hej, to ty ! - powiedziała Daga - Byłam na twoim koncercie w Brazylii z siostrą.
- Mam nadzieję, że się podobało - uśmiechnął się Justin.
- Dobra, dzieci, idźcie się rozpakować, potem po jakieś przybory do szkoły i jutro na rozpoczęcie. Julio, chcecie ze swoim chłopakiem jeden pokój, czy dwa?
- Jeden wystarczy, nie chcemy zajmować miejsca - powiedział Justin z uśmiechem na twarzy
- ja już wiem, o czym wy myślicie, ale zgoda.
Poszliśmy się rozpakować. ja skończyłam szybciej, więc poszłam pooglądać TV do salonu. Zastałam tam Emila.
- Gdzie Daga? - spytałam siadając koło niego.
- Poszła do domu. Musi się przygotować, bo ma jakiś casting, czy coś.
- Emil, dlaczego właściwie byłeś w Rio de Janeiro? Bo wszyscy mówili, że to dlatego, że paliłeś i wgl, ale ja wiem, że to nie prawda. Z takich powodów się nie wyjeżdża na drugi koniec świata.
- Miałem 14 lat, a zrobiłem coś złego, bardzo złego.
- Co takiego? Emil, wiesz, że mi możesz powiedzieć.
- Pamiętasz Kornelię? - spytał.
- Jasne, że pamiętam. Twoja pierwsza dziewczyna. Była w Twoim wieku. Szalałeś za nią.
- Ona ze mną zerwała. 
- Serio? Myślałam, że się rozstaliście, kiedy wyjechałeś.
- Nie. Ja... ja ją skrzywdziłem, kiedy chciała się rozstać.
- Co? Jak? Emil? Mówisz o tym, o czym myślę?
- Jeżeli myślisz o gwałcie, to masz rację.
Schowałam twarz w dłonie. Nie chciałam tego wiedzieć. Chłopak, którego bardzo ceniłam, zrobił coś takiego.
- Powiedziałem o tym Zuzi. Wymyśliliśmy, że pojadę na kilka lat do Brazylii. Ale nie mogliśmy tego po prostu zaproponować. Powiedzieliśmy tacie. To on namówił mamę na ten wyjazd. matka nic nie wie. Ale Kornelia nie złożyła skargi na policję. Ale ja cały czas mam w głowie ten obraz. Jej twarz, kiedy błagała, żebym tego nie robił.
- Zuza o tym wiedziała?
- Tak - wyszeptał, kiedy spojrzałam na niego. Poleciała mu łza.
Wstałam bez słowa i poszłam do pokoju Zuzi. 
- Musimy pogadać - powiedziałam,a wchodząc do pokoju zakluczyłam drzwi.
- jak mogłaś mi nie powiedzieć?
- czego? - spytała zaskoczona przyjaciółka.
- O Emilu...
- Wiesz?
- Tak, właśnie mi powiedział - powiedziałam, zalewając się łzami.
- Julia, nie płacz. Wszystko jest dobrze, nie złapali go przecież.
- Ale nie o to chodzi! - krzyknęłam - Chodzi o zasady! Jak on mógł to zrobić? Zawsze miałam go za przyjaciela, o którym wiem wszystko. tymczasem okazuje się, że obydwoje mnie okłamywaliście.
- Julia, uspokój się.
Nic nie powiedziałam i wybiegłam z pokoju Zuzi, po czym pobiegłam z powrotem do Emila.
- Julia... - powiedział, kiedy usiadłam koło niego. Przytulił mnie.
- Co?
- Dlaczego płaczesz? 
- Bo nie wierzę, że to zrobiłeś. jesteś moim przyjacielem. Nigdy się od ciebie nie odsunę, ale zawsze kiedy będziesz mnie przytulał, będę czuła ten strach.
- Jula, wiesz, że nic ci nie zrobię. Zrobiłem to raz i bardzo żałuję. Chciałbym cofnąć czas, ale nie mogę. Muszę żyć dalej. Jeżeli chcesz, zgłoszę się na policję. Powiem wszytko.
- nie ! - krzyknęłam. - Nie chcę Cię stracić. Znowu... - powiedziałam wtulając się w niego jeszcze mocniej.
- Julia... - powiedział Justin wchodząc do pokoju. W tym momencie z Emilem się od siebie odkleiliśmy. - możemy się przejść? Chcę pogadać.
Założyłam buty i wyszłam z domu, a za mną Justin. Chciałam go chwycić za rękę, ale wziął ją. Jakby specjalnie.
- Co się dzieje?- spytałam.
- Julia, powinniśmy się rozstać...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest ! Ja osobiście bardzo lubię ten rozdział, ale nie wiem, czy wam się spodobał :)
Pewnie zauważyliście, że dodałam ankietę dotyczącą końca opowiadania. Ale spokojnie, napiszę jeszcze kilka rozdziałów. Potem zakończę, bo nie mam już czasu;( Widzę, że pod poprzednim rozdziałem nie ma komentarzy. Wiem, że to moja wina, bo nic nie pisałam, ale to wasze komentarze motywują mnie to dalszego pisania. Dlatego, proszę was o komentarze, bo to mi pomaga w pisaniu ;)


niedziela, 18 września 2011

Rozdział 20

~~oczami Julii~~
Rano obudziłam się późno. Justin leżał i nie spał.
- Justin... twój kutas wbija mi się w udo. - powiedziałam prawie szeptem, co było spowodowane kacem.
- Sorry - powiedział i mnie pocałował.
- Ja nic nie pamiętam. Wiem, że paliłam te skręty z SGM, a potem urwał mi się film.
- Tańczyłaś na stole, zrobiłaś mi loda... co tam jeszcze? Pogodziłaś się z Seleną... to tyle.
- Że kurwa co zrobiłam?! - wydarłam się.
- tańczyłaś na stole?
- Nie, nie to...?
- Zrobiłaś mi loda?
- Nie, to też nie. - powiedziałam zdenerwowana, ale po chwili dodałam - fajnie było? ;>
- Zajebiście, kotuś. Pogodziłaś się z Seleną. Ona chciała usunąć dziecko, a ty powiedziałaś, że tak nie można, bo ono nie jest niczemu winne.
- Nawet zaliczając zgona mądrze gadałam. Dobra, idziemy pod prysznic, potem na śniadanie. 
- Śniadanie? Jest 13:00.
- To na obiad, oj tam - powiedziałam wstając. Poszliśmy pod prysznic (oczywiście razem). Potem ubraliśmy się.
- Justin. Weź gdzieś Michała. Chcę pogadać z Zuzką. Pewnie się z nim przespała. - powiedziałam, kiedy wychodziliśmy na śniadanie.
W kuchni siedzieli Zuza i Michał i kończyli jeść tosty.
- Cześć. - powiedziałam i przywitałam się z przyjaciółką buziakiem w policzek.
- Kotuś, ja muszę iść do siebie, zaraz wrócę. Michał idziesz ze mną?
- Nie wiem... nie chce mi się - jak to Michał
- Chodź, nie gadaj - powiedział Justin ciągnąc za sobą Michała i w międzyczasie uśmiechając się do mnie.
Kiedy tylko wyszli, Zuzia się odezwała.
- Jula... Zrobiliśmy to.
- Cieszę się. - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
- A ja właśnie nie wiem, czy się cieszyć.
- Dlaczego? - spytałam siadając koło niej z moimi tostami.
- Bo... nie wiem, sama, po prostu jest jakoś inaczej. Głupio mi.
- Z czasem to przejdzie, zobaczysz.
- Dziękuję, jesteś kochana. Ja jutro wracam do Polski. - powiedziała Zuza, a jej mina momentalnie zrzędła.
- Wiem. Chciałabym wrócić z tobą. Chciałabym iść normalnie do szkoły. Normalnie z Gośką się pokłócić.
- Seeerio? To wy nie jesteście najlepszymi przyjaciółkami? Ona wszystkim tak rozpowiada. - Zuzia mówiła to z bardzo poważną miną, po czym wybuchnęła śmiechem, a ja razem z nią. - kiedy wracają twoi rodzice?
- Mieli być koło 14. Czyli zaraz będą.
W tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Hej, dzieci. - usłyszałyśmy głos mamy.
- Cześć, dzień dobry - odpowiedziałyśmy.
Rodzice weszli do kuchni.
- Gdzie chłopcy? - spytała mama
- Poszli do Justina na chwilę.
- Wszystko w porządku? Nikt nie zginął? Nikt nie stracił dziewictwa? - spytał tata szukając czegoś w lodówce. na ostatnie pytanie roześmiałyśmy się cicho. - Nie odpowiadajcie. 
- mamo, tato... Chciałabym wrócić do Polski.
- Co?! Na stałe?
- No chyba nie... Ale na jakiś czas?
- A co ze szkołą, karierą, Justinem?
- Do szkoły mogę na rok iść do mojej starej. Kariera... wzięłabym Scootera do Polski, ale on ma jeszcze Justina na głowie... Nie wiem.
W tym momencie do domu weszli Justin i Michał. Weszli do kuchni i zobaczyli nasze smętne miny.
- Co jest? - spytali równocześnie.
- Julia... - mama zaczęła mówić, ale nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Chcę wrócić do Polski. Na jakiś rok.
- Co? Jadę z tobą!
- Po co? Przecież ty nawet nie znasz polskiego.
W tym momencie Justin zrobił coś, co mnie zaskoczyło i wzruszyło.
- Jesteś pewna? Od czasu, kiedy zaczęliśmy się spotykać ostro uczyłem się polskiego. I jak widać nauczyłem się - powiedział po polsku. oczywiście nie było to perfekcyjne, ale dało się zrozumieć. Tak się wzruszyłam, że poleciały mi łzy.
- To Justin załatwiony. A kariera? - spytała mama.
Spojrzałam znacząco na Justina.
- Weźmiemy Scootera ze sobą. I on coś poradzi. Możemy dawać koncerty w Polsce.
- A co z twoją szkołą? ja będę chodzić do mojej starej.
- Ja też mogę. Przecież umiem mówić po Polsku.
- W sumie, to rzeczywiście. Jutro wylatujemy.
- To idę do domu. Pakować się, powiedzieć mamie. - powiedział Justin.
- Justin! Jak skończysz, to przyjdź do mnie, wbijemy na jakiś chat i poinformujemy, że wylatujemy na rok.
- Jasne, kotuś. - podszedł i mnie pocałował, po czym wyszedł.
Poszłam do siebie do pokoju i zaczęłam się pakować. Zajęło mi to 3 godziny. Kiedy skończyłam weszłam na kompa. Na TT widziałam, że dużo gwiazd pisało, że fajna impreza. Zaskoczył mnie wpis Seleny. napisała: "@JuliaNowak @justinbieber Przepraszam. Nie chciałam spierdolić wam życia. Wycofuję się. Urodzę dziecko i wyjadę na jakiś czas.". Postanowiłam, że jej nie odpiszę. Widziałam, że belieberki umawiają się na tinychat zaraz. W tym momencie Justin wszedł do mojego pokoju.
- Zaraz beliebers wchodzą na TINY. Wbijamy?
- Jasne
- Cześć beliebers! - powiedział Justin, kiedy weszliśmy na chat.
- Omg, Justin, Julia, Omg - takie coś słyszeliśmy.
- Ok, dziewczyny, weszliśmy tylko, żeby was poinformować, że wyjeżdżamy na rok do Polski. Będziemy tam chodzić do szkoły. Wrócimy za rok. - powiedział Justin. 
- Nie, nie róbcie nam tego. - krzyczały fanki.
- Przecież będziemy się widywać na TINY - wtrąciłam się.
- Możemy zadać kilka pytań?
- Jasne - odpowiedzieliśmy równocześnie.
- Czy Justin jest dobry w łóżku? - przeczytałam pytanie, na co obydwoje z Justinem wybuchnęliśmy śmiechem.
- Śmiesz wątpić? - zaśmiał się Justin.
- Justin, dlaczego przespałeś się z Seleną? - Justin przeczytał pytanie, a na jego twarzy pojawił się smutek. - Nie wiem. Julia powiedziała mi, że jest w ciąży, więc się przeraziłem.
- Czy Justin ma dużego? - przeczytałam i zaczęłam się śmiać.
- Chcesz zobaczyć? - powiedział Justin wstając i odpinając spodnie.
Usłyszeliśmy krzyki i piski.
- Żartowałem - powiedział Justin siadając.
- Justin, zdejmij koszulkę. - przeczytał mój chłopak. - To nie jest pytanie.
- To ja to trochę przerobię. Justin, czy możesz zdjęć koszulkę? Bo ja jestem za - zaśmiałam się.
Justin zdjął koszulkę a wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. 
- A ja go mogę dotknąć, a wy nie - zaśmiałam się przytulając sie do Justina.
Pogadaliśmy jeszcze trochę z fankami, po czym poszliśmy do parku. Czas mijał nam bardzo szybko. Wróciłam do siebie i poszłam spać. Rano pobudka o 6:00. O 7:00 podjechała po nas limuzyna z kenny'm i Scooterem w środku. Wsiedliśmy wszyscy i pojechaliśmy na lotnisko.
Poszliśmy na odprawę. oczywiście nie obyło się bez płaczu. Wsiedliśmy do samolotu i odlecieliśmy. Poszłam spać. Obudziłam się kilka godzin później i wyjrzałam przez okno.
- Polska - wyszeptałam.


-------------
Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Chyba powyżej miesiąca... Może nawet 2. Ale jakoś nie miałam czasu. Dzisiaj się wzięłam i zaczęłam pisać, chciałam, żeby był jak najdłuższy, ale mama i tata mi łażą i nie mogę się skupić <3
Wiem, że rozdział nie zbyt ciekawy, bo pisany na szybko.
Zaniedbałam was, ale i tak was kocham ! <3<3