Odwiedziło mnie:

sobota, 28 maja 2011

Rozdział 15

Minęły 2 dni. W każdym sklepie można znaleźć moją płytę. Jeżeli wyjdę na ulicę rozpoznają mnie nie tylko fanki Justina, ale też inni ludzie. Starsi i młodsi.
Teraz jest wczesny wieczór, a ja siedzę z Justinem w jego pokoju.
- Skarbie, wiesz, że kończy się sierpień?
- No wiem. I co w związku z tym? - powiedziałam, wpatrując się w ekran komputera.
- Pamiętasz, że masz 15 lat? Do szkoły trzeba iść.
- Pogięło Cię? mam iść do szkoły? - spojrzałam na niego, jak na dziecko z zespołem downa xd
- Ja mam prywatnego nauczyciela. Możemy uczyć się razem.
- Jest między nami 3 lata różnicy. Jak ty chcesz się razem uczyć? Przecież mamy zupełne inne materiały.
- Jenny coś poradzi. - uśmiechnął się Justin i wyjął telefon, wybierając numer swojej nauczycielki.
- Cześć, Jenny. Mam sprawę. Bo wiesz... Julia teraz nie może chodzić do szkoły. Dałoby radę, żebyśmy mogli się razem uczyć? [...] Dobra, dzięki, Jen. Do zoba. - powiedział i rozłączył się.
- I co? - spytałam.
- Da radę. Idziemy na spacer? - spytał i nie czekając na odpowiedź pociągnął mnie za rękę.
Założyliśmy ubrania, w których nikt nas nie pozna. Poszliśmy jak zwykle do parku i usiedliśmy na jednaj z ławek. Słyszeliśmy rozmowę z ławki obok,na której siedziała para.
- Sweety, słyszałaś tą nową płytę "My Hope"?
- Taaak. Masakra jakaś. Ta laska nie umie śpiewać. Kto tego słucha w ogóle?
- Co ty pierdolisz ?! - wykrzyczał chłopak - Ona jest genialna. Płyta fajna, dziewczyna ładna...
- Ja pierdolę? - oburzyła się dziewczyna. - Nie wmówisz mi, że ta cała Julia jest ładniejsza i fajniejsza od Justina. Ona na niego nie zasługuje ! - dziewczyna krzyknęła tak, że kilka osób się na nia spojrzało.
W tym momencie nie wytrzymaliśmy i razem z Justinem wybuchnęliśmy śmiechem. Para obok nas spojrzała na nas krzywym wzrokiem, a chłopak powiedział "Ogarnijcie się dzieci z downem", po czym wrócił do rozmowy z dziewczyną.
- Skoro kłócimy się przez jakąś gównianą piosenkarkę, to jak będziemy mogli się dogadać w ważniejszych sprawach? - spytała dziewczyna.
- Gównianą? Chyba masz rację. Pa - powiedział i odszedł.
Dziewczyna zaczęła płakać, na co szturchnęłam Justina. Od do niej podszedł i ją przytulił.
- Zostaw mnie, zboczeńcu ! - krzyknęła dziewczyna i odepchnęła Justina.
- To ja, Justin. - powiedział i zdjął kaptur.
- Co ty tu robisz? - spytała zapłakana dziewczyna w ciężkim szoku.
- Słyszałem wszystko. Idź do niego. Nie możecie się kłócić o Julię. - powiedział Justin, na co ja wstałam i podeszłam do nich.
- No właśnie. Jestem gównianą piosenkarką. Ukradłam Justina milionom dziewczyn. Ale czy gówniana pisoenkara jest powodem, żeby rozstać z chłopakiem? Przecież to może być miłość twojego życia.
- Masz rację. - powiedziała dziewczyna. - żle Cię oceniłam. - dodała i przytuliła mnie. - Jestem Carrie. Muszę iść znaleźć Ryan'a, ale jutro przyjdziecie tutaj o tej samej porze? - powiedziała moja nowa koleżanka.
- Jasne. A teraz leć go szukać.
Dziewczyna wstała i szybko pobiegła w stronę, w którą kilka minut wcześniej odszedł jej chłopak.
- Jak ty to zrobiłaś? - spytał Justin siadając okraiem na ławce, tym samym odwracając się do mnie.
- Nie wiem - zrobiłam to samo, co on. - Po prostu mówiłam to, co czuję. Nie można dać uciec prawdziwej miłości - powiedziałam i zaczęłam całować Justina. On zrobił tak, że siedziałam na nim. - Jesteśmy w parku, ty seksoholiku - powiedziałam ze śmiechem odrywając się od niego.
- To idziemy do domu? - spytał Justin z diabelskim uśmieszkiem.
- Tak ! ja do sieie i ty do siebie.
- Nieee. - powiedział z tonem małego dziecka, ale zaraz dodał już poważnie - Julia, czemu my nie mieszkamy razem? Przecież sypiamy ze sobą, jesteśmy w poważnym związku, a mieszkamy z rodzicami. To jest nienormalne.
- Justin... Ja mam 15 lat, ty masz 18. Jak sobie to wyobrażasz? I gdzie mielibyśmy mieszkać?
- Przecież ja mam już duuuużo na koncie. Ty zaraz też będziesz miała. Możemy coś wynająć. Przecież jesteśmy odpowiedzialni. Poradzilibyśmy sobie.
- Kocham Cię - powiedziałam i go przytuliłam -Pomyślimy jeszcze nad tym, a teraz chodź do domu.
Za 10 minut byliśmy u mnie. Posiedzieliśmy trochę u mnie w pokoju. Justin cały czas mnie macał, ale ja nie miałam ochoty, więc go wygoniłam. Weszłam na twittera i poodpisywałam fanom. Chciałam znaleźć Carrie. I znalazłam. Jej ostatni tweet brzmiał tak "Nie oceniajcie artystów za szybko. Czasami gówniana piosenkarka może naprawdę pomóc.". Kiedy to przeczytałam uśmiechnęłam się sama do siebie i natychmiastowo jej odpisałam "@Carrie_ATL Dziękuję ;* Mam nadzieję, że Ci się udało i znalazłaś Ryan'a <3." Nie czekałam dłogo na odpowiedź. "@JuliaNowak Tak ! Powiedziałam Ryan'owi to wszystko, co mi powiedziałaś. Przyjdź jutro z Justinem, a ja wezmę Ryan'a. Może się skumplują." [wiem, że kiedyś było @JulaaaaPL, ale zmieniłam w związku z tym, że mam zweryfikowane konto]. Nie odpisywałam już na, to tylko patrzyłam, jak Carrie dostaje mnóóóóstwo pytań o co kaman. Ja też tak miałam, jak pierwszy raz gadałam z Justinem na twitterze. Ale miałam trochę zjebany humor, przez to, co Justin powiedział o tym, że nie mieszkamy razem. Zeszłam na dół zjeść.
- Julia, co się dzieje? Jakoś nieswojo wyglądasz.
- Bo Justin chce, żebyśmy mieszkali razem, gdzie indziej niż wy i Pattie.
- Mieszkacie 3 minuty od siebie.
- No tak... Ale jesteśmy w poważnym związku i wgl.
- Poważnym związku? Skarbie ! Masz 15 lat.
- Tak, ale wiem, że Justin mnie kocha i ja kocham jego. On jest miłością mojego życia.
- A ty chcesz z nim mieszkać?
- Pewnie, że tak.
- Ale to nie będzie tak, jak wtedy jak Justin mieszkał trochę u nas.
- Wiem. Ale jesteśmy odpowiedzialni. Poradzilibyśmy sobie.
- Skarbie, poczekajcie jeszcze trochę.
- Masz rację, mamo. Dziękuję - powiedziałam robiąc sobie bułkę z serem. - Kiedy tata wróci?
- Powinien być za godzinkę.
- To ja idę do siebie. - wbiegłam po schodach w jednej ręce trzymając telefon, a w drugiej moją bułkę.
Postanowiłam, że posłucham sobie polskiej muzyki. Włączyłam piosenki w stylu "Jak zapomnieć" - Jeden osiem L, albo "Bo bez Ciebie" - Lerek. Lubię takie piosenki. Kiedyś słuchałam ich z moimi znajomymi z Polski. Właśnie ! Zuza ! Muszę do niej zadzwonić!
- Halo? - odebrała po 2 sygnałach
- Cześć, skarbie ! - krzyknęłam.
- No, hej, gwiazdko. Jak tam płyta? W naszej szkole mają ją wszyscy.
- Pozdrów ich ode mnie! Szczególnie panią Hanię i Gośkę - zaśmiałam się. - A jak tam Michał?
- No zajebiście ! Piszemy całe dnie.
Gadałam z Zuzią jeszcze jakieś 20 minut, a potem poszłam spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam do was ogromną prośbę ! Już nie mam pomysłów, o czym pisać, więc proszę was, żebyście w komentarzach dawali jakieś propozycje ;)
To żegnam na dziś <3

czwartek, 26 maja 2011

Rozdział 14

Zaraz już byłam bez koszulki. Usiadłam na Justinie i zaczęłam go rozbierać. Za chwilę byliśmy bez ubrań.
~~Oczami Justina~~~
Postanowiłem, że tym razem będzie inaczej. Położyłem Julię na kanapie, a sam zsunąłem się niżej. Rozszerzyłem jej nogi i wetkałem tam mój zwinny języczek (Sonia, pamiętasz? xd). Ona cicho pojękiwała, co podniecało mnie coraz bardziej. Kiedy czułem, że Julia zbliża się do finału, zacząłem ją całować, a w nią wsunąłem mojego ogromnego chuja.
~~Oczami Julii~~
Było mi tak cholernie dobrze. Przypomniałam sobie, co mówił tata o tym, że do góry nic nie będzie słychać, więc nie szczędziłam sobie głośnych jęków. Justin też.
~~W tym samym czasie u rodziców Julii~~
- Idę zobaczyć, co dzieci robią. Kazałem im iść na spacer - powiedział Krzystof.
- Nie idź - powiedziała Mariola. - Jeżeli nie poszli, to wiadomo, co robią - zaśmiała się.
W tym samym momencie do kuchni weszła Julia i Justin.
~~Oczy Julii~~
- Cześć, mamuś, cześć, tatuś. - powiedziałam z uśmiechem i nalałam sobie soku.
- Cześć, dzieci. Powinnam zapytać, czemu wyglądacie jak po napadzie, ale wolę nie wiedzieć.
- Mówiłam wam, jak się cieszę, że się tu przeprowdzailiśmy? - powiedziałam i usiadłam na blacie ze szklanką soku.
- Mówiłaś, córciu, mówiłaś, ale zejdź z blatu. - uśmiechnęła się mama.
- To my idziemy na ten spacer - powiedziałam i pociągnęlam Justina za rękę.
Ubraliśmy kaptury i poszliśmy do parku.
- Pojutrze wychodzi twoja płyta. Jak się z tym czujesz? - uśmiechnął się mój skarb.
- Chyba dobrze. Nie wiem, po co wydaję tą płytę. Chyba nie potrzebuję dodatkowej popularności. Przecież i tak nic nie wyjdzie z mojej płyty "My Hope"
- Wiesz, co odróżnia Cię od innych moich dziewczyn?
- Co?
- Moje fanki Cię lubią.
- Lubią? Co ty? Jak idę przez ulicę dużo nastolatek krzywo na mnie patrzy.
- A tak w ogóle wiesz, jaki dzień jest we wtorek?
- No jaki? - spytałam z uśmiechem
- Nasza rocznica. Jeżeli liczymy te miesiące...- powiedział.
- Liczymy, kotku, liczymy.
- Dlaczego?
- Bo ja już o tym zapomniałam - powiedziałam i go pocałowałam.
- Kocham Cię - szepnął mi do ucha.
Wróciliśmy do domu, zjedliśmy coś i poszliśmy do mojego pokoju. Justin położył się na moim łóżku.
- Kotek... A ty wiesz, że masz swój dom, nie? - powiedziałam do niego z uśmiechem.
- Nieeee ! Ja nie chcę ! Ty tu masz tak fajnie !
- Przykro mi. Idź do siebie, a rano czekam na Ciebie - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Justin wyszedł, a ja poszłam się kąpać. Później weszłam na twittera, gdzie napisałam "Już za 2 dni "My Hope" !" i wyłączyłam komputer. Poszłam spać, mimo, że było wcześnie. Obudziłam się koło 11, a nad moim łóżkiem siedział Justin.
- Nie chodziło mi dosłownie o to, kiedy mówiłam, że czekam na ciebie rano - powiedziałam.
- Wchodziłaś na twittera? - spytał nawet się nie witając.
- Wczoraj. Napisałam, że niedługo wychodzi "My hope". Później już nie. A co?
- To wchodź ! I zobacz, co się dzieje - Zrobiłam, to co kazał Justin i otworzyłam ze zdumienia buzię. MNÓSTWO tweetów o mojej płycie, a w Trendig Topic #1dayMyHope.
- O kurwa - powiedziałam po Polsku. - Jestem w TT ! Ja pierdole ! Jestem najlepsza ! - wskoczyłam na łóżko i skakałam z różnymi polskimi tekstami, a Just patrzył na mnie jak na kompletną idiotkę. - Kurwa, Kocham Cię ! - krzyknęłam i wkoczyłam na Justina, na co on się przewrócił i obydwoje leżeliśmy na podłodze.
~~~~~~~~~~~~~~~
NAPRAWDĘ Was przepraszam, że taki krótki, ale nie chce mi się. I nie mam czasu. Ale napisałam, bo wiem, że jest kilka osób, które na to czeka ;)
Komentować ! <3

sobota, 21 maja 2011

Rozdział 13

Dzisiaj dzień przeprowadzki ! Jaram się tym nasamowicie. Będę mogła więcej czasu spędziać z Justinem. I właśnie ! Muszę napisać, co Zuzka napisała mi w tamtym sms-ie. Napisała: "Całowałam się z nim ! Umówiliśmy się już, że jutro pojedziemy na plażę i weźmiemy ponton, ale przed chwilą napisał mi, że musi iść do pracy i zrywać rzodkiewki ;(". Niby zwykły sms, ale jednak tak mnie rozśmieszył, że zapomniałam, że siedzę w kisielu pomarańczowym. Ale wróćmy do teraźniejszości. Ostatnie dopakowywanie (jest takie słowo? xd) i zaraz jedziemy na lotnisko. Justin wziął moje walizki, wsadził do auta i odjechaliśmy. Samochód był zawalony na maksa, bo w końcu walizki: moje, Justina, mamy, taty i Pattie. Jak dojechaliśmy na lotnisko oczywiście rzuciło się na nas kilku gości z aparatami i mnóstwo dziewczyn - fanek, które chciały autorgaf, albo zdjęcie z Justinem. Za to ja podeszłam go fotoreporterów i odpowiadałam na pytania z uśmiechem, gdyż miałam dobry humor.
- Masz zamiar jeszcze kiedys wrócić do Polski?
- Oczywiście ! Muszę odwiedzać moją przyjaciółkę, Zuzię.
- Przedwczoraj pojawiła się oficjalna informacja, że za 3 dni wydajesz płytę.
- Tak, to prawda.
- Myślisz, że dobrze będziesz się czuła w Atlencie?
- Napewno. W końcu bedę tam z Justinem.
- No właśnie - Justin. Jak wam się układa?
- Bardzo dobrze. Nie widzę świata poza nim.
- A nie martwi cię, że będziecie bliżej Seleny? Przecież chyba każdy wie, ona i Justin to była para.
- Nie chcę tego komentować. Powiem tylko, że ufam Justinowi.
- A Selenie?
- Raczej nie.
- Jeszcze niedawno mówiłaś, że wydaje się miłą dziewczyną.
- Pomyliłam się. - powiedziałam odeszłam w stronę samolotu.
Po chwili Justin do nas dołączył. Poszliśmy na odprawę, a później wsiedliśmy do samolotu. Zapięliśmy pasy tak, jak należy i wyruszylismy. Patrzyłam przez okno na Polskę, która była coraz niżej.
- Będę tęsknić - szepnęłam sama do siebie.
- Mówiłaś coś? - spytał Justin, który siedział obok mnie.
- Nie - uśmiechnęłam się do niego, odpięłam pas i przytuliłam się do mojego wspaniałego chłopaka.
- Julia... Jesteśmy razem około roku, ale jest jedna rzecz, której nie wiem.
- Wal - uśmiechnęłam się do niego.
- Twoje poprzednie związki. Jak to z tym było?
- Nie wiem, czy można to nazwać związkiem... Pisaliśmy tylko. Nic poważnago. Niedługo przed tym jak cię poznałam spotykałam się z pewnym kolesiem ze szkoły.
- A czemu to się skończyło?
- Nie wiem. Po prostu zerwaliśmy kontakt. Przestaliśmy gadać. - powiedziałam i zaśmiałam się.
- A kochałaś go? - spytał mnie bardzo poważnie.
- Nie. To było takie zauroczenie. To Ciebie kocham najbardziej na świecie. - powiedziałam, po czym przyssałam się do jego ust.
- Ach, ta młodzież - mruknęła jakaś pani, która akurat przechodziła koło nas.
- Co znowu robią? - spytała moja mama, która siedziała za nami za śmiechem - Obmacują się?
- Mamo! - powiedziałam i odwróciłam się do niej.
Pogadałam trochę z mamą i poszłam spać wtulona w Justina. Po kilku godzinach byliśmy już w Atlancie. Na lotnisku powitali nas fani i fotoreporterzy. Widać, że dziewczyny stęskniły się za Justinem. Krzyczały gośniej niż Polki. Ale Justin szybko sobie z nimi poradził i pojechaliśmy do naszrgo nowego domu. Tata załatwił, że mieszkamy na tym osiedlu, co Justin i Pattie. Nasz dom był wstapaniały ! To była ogromna willa z basenem. Rozejrzałam się po domu z otwartą buzią. Obejrzałam wszystko oprócz mojego pokoju. To zostawiłam sobie na koniec. Kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam OGROMNĄ sypialnię. To był chyba największy pokój w tym domu. Miałam własną łazienkę i garderobę. razem z Justinem wszystko dokładnie oglądnąłam, a na sam koniec rozbiegłam się i wskoczyłam na łóżko. W tym samym momencie do pokoju wszedł tata.
- I jak Ci się podoba?
- Tato ! To jest genialne!
- To chodź. To Ci się spodoba jeszcze bardziej. Kazałem to zrobić specjalnie dla Ciebie.
Tata wszedł do mojej garderoby, a ja i Just zaraz za nim. Za pomocą pilota odsunął jedną część mojej garderoby. Były tam drzwi. Otworzył je i kazał wejść. Zobaczyłam skręcone schody. Zeszłap po nich i ujrzałam coś, co zaparło mi dech w piersiach. Była to moja własne sala dyskotekowa !
Mniej więcej coś takiego, tylko że bardziej fioletowo.
- Ma ściany takie, że do góry nie bedzie NIC słychać. Możesz tu robić swoje imprezy dla gwiazd.
- Tato ! Kocham Cię ! - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Wiem, skarbie. Teraz idź się wypakować, a później idź się przejść na miasto.
Wyszliśmy z mojego podziemnego raju. Tata wyszedł z mojej sypialni, a ja i Just usiedliśmy na łóżku.
- WOW! - powiedziałam ciągle będąc w szoku.
- No! Ei, to niesprawidliwe. Czemu masz fajniejszy dom ode mnie? - powiedział Justin.
- Kotku, ty też bedziesz tu ciągle przesiadywał - uśmiechnęłam się do niego. - A teraz idź do siebie, rozpakuj się i przyjdź po mnie, to pójdziemy się przejść.
- No dobra... - powiedział, dał mi buziaka i wyszedł.
Zaczęłam się rozpakowywać. Po jakiś 2 godzinach przyszedł Justin.
- Justin, idziemy na miasto?
- A możemy iść na chwilę do twojego fioletowego raju? - uśmiechnął się do mnie pięknie.
- Jasne. - zaśmiałam się i weszłam do garderoby, a Justin za mną.
Zeszłam na dół i usiadłam na jednej z kanap. Justin usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy. Zaczęłam go całować, na co on zaczął sciągać mi koszulkę...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że dosyć mało, ale więcej nie chce mi się, bo oglądam "Psoty" z Paulą, która mówi o Bieberku ;)
Kto będzie dobry i skomentuje? ;*

I <3 jelly ! <3

czwartek, 19 maja 2011

Rozdział 12

~~Około 4 miesiące później~~
Leżałam zaryczana w moim łóżku w Polsce. Poczułam, że ktoś dotyka moich pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
- Julia... - odezwał się - trzeba żyć dalej.
- Łatwo Ci mówić ! Moje dziecko nie żyje ! - wybuchnęłam głośnym płaczem na samo wspomnienie, jak lekarz powiedział nam, że urodziłam martwe dziecko.
- Nie jest mi łatwo. To było tez moje dziecko - powiedział cicho - Ale leżenie w łóżku nic nie pomoże. Trzeba wrócić do życia.
- Po co mam wracać do życia, skoro nie mam dla kogo żyć?
- Masz mnie. A ja mam Ciebie. Skarbie, mamy siebie. Musimy być silni. Od kilku dni leżysz w łóżku. Chodż na spacer. Wydaj płytę. Już nic Ci w tym nie przeszkadza.
- Masz rację. Pójdę się odświeżyć i wyjdziemy na obiad.
- Dobra, to czekam. - uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajemniłam. Może Justin miał rację. Nie mogę wiecznie leżeć w łóżku. Po 20 minutach wyszłam z łazienki.
Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam, jak mama robi obiad.
- Mamo, nie będziemy dzisiaj jeść w domu. Idziemy na miasto coś zjeść.
- Justin, jak Ci się to udało? - zaśmiała się mama i mnie przytuliła.
Kiedy tylko doszliśmy do McDonalda od razu podeszła do nas grupka nastolatek. Niektóre z nich rozmiawiały z Justinem, a inne podeszły do mnie i pytały o samopoczucie. Pocieszały mnie. Postanowiłam, że skoro Justin i jego fanki chcą, żebym powróciła do życia, postaram się to zrobić. Zamówiłam McChicken'a, frytki i shake. Justin też. Naprawdę dobrze się bawiłam tego dnia. Często podchodzili do nas fani. Rozmawialiśmy z nimi i śmialiśmy się. W to popołudnie zapomniałam, że niedawno straciłam dziecko. Kiedy wróciliśmy do domu, mama zawołała nas do salonu.
- Julia, postanowiliśmy z tatą, że przeprowadzamy się do Atlanty. Za 3 dni wylatujemy. Już mamy dom, tata ma pracę, a ty bedziesz miała blisko Justina i swoją wytwórnię;) Mają też siedzibę w Atlancie. A teraz dzwoń do "Wonder Talents"(nie wiem, czy jest takie coś:D Chyba nie xd) i powiedz im, że chcesz wydać płytę, jak się przeprowadzisz:)
- Mamo... KOCHAM CIĘ !
- Wiem, skarbie.
Wzięłam Justina za rękę i pobiegliśmy do pokoju. Zadzwoniłam do mojej wytwórni i umówiłam się z kolesiem na jutro, żeby wszystko obgadać.
- Wiesz, że potrzebujesz menagera, nie? - spytał mnie Justin, kiedy położyłam się na łóżku.
- Po co mi? - spojrzałam na niego - przecież nawet nie wydałam płyty.
- Ale niedługo wydasz, bedzie hitem i ktoś będzie musiał zająć się twoimi sprawami
- A gdzie ja mam znaleźć sobie menagera?
- Może Scooter się zgodzi?
- Po co mu drugi taki problem? - zaśmiałam się
- Ja nie jestem problemem ! - oburzył się i zrobił minę wkurzonego dziecka
- Oj, nie złość się - przytuliłam się do niego.
- Wiesz, że Cię kocham? - powiedział i spojrzał mi prosto w oczy.
- Wiem, kotku, wiem - pocałowałam go.
- Może spotkasz się z Zuzą? Chyba oddaliłyście się od siebie.
- Trochę... Masz rację, zadzwonię do niej. - wzięłam telefon i zadzwoniłam do Zuzy. Odebrała po 3 sygnałach.
- Halo?
- Cześć, Zuza. Musimy się spotkać. Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Jasne ! To za pół godziny na naszej ławce w parku. - powiedziała i się rozłączyła
Posiedziałam jeszcze trochę z Justinem, a potem poszłam do parku, gdzie czekała już na mnie Zuza.
- Cześć - powiedziała i się usmiechnęła.
- Cześć - podeszłam do niej i odwzajemniłam uśmiech.
- Jak samopoczucie? - spytała patrząc na mnie.
- Chyba dobrze. Postanowiłam, że wydam płytę i zacznę żyć.
- To świetnie ! - ucieszyła się - Już niedługo będziesz gwiazdą i pewnie o mnie zapomnisz - zaśmiała się.
- Żartujesz? Bedę przylatywać do ciebie jak najczęściej.
- Przylatywać?
- Za 3 dni przeprowadzam się do Atlanty... Chcę tam zacząć wszystko od nowa. Wydać płytę i żyć razem z Justinem.
- Nie wiem, czy się cieszyć, czy nie. Z jednej strony cieszę się twoim szczęściem, a z drugiej będę za tobą tęsknić. Dobra, ja już muszę iść, bo umówiłam się na Żubra z Michałem i Bartkiem - zaczęła się cieszyć.
- Z nimi? Przecież wszystkie dziewczyny się za nimi uganiają ! - zdziwiłam się.
- No wiem ! Michał ostatnio przyszedł z mamą do nas. I się poznaliśmy. On jest taki słodki ! I ma takie zajebiste włoski !
- To szczęścia Ci życzę, dupo ! - powiedziałam i odeszłam z uśmiechem.
Po 10 minutach byłam w domu. Opowiedziałam Justinowi o wszystkim.
- Juuuustin - przeciągnęłam jego imię, leżąc na łóżku.
- Co chcesz? - spytał ze śmiechem.
- Mam ochotę na kisiel - uśmiechnęłam się do niego pięknie.
- Jaki smak? - powiedział wstając.
- Pomarańczowy z kawałkami owoców ! - krzyknęłam i zaczęłam się się cieszyć.
Po kilku minutach Justin wrócił z moim kisielem. Siedziałam na łóżku w jednej ręce trzymając kisiel, a w drugiej telefon. Przyszedł sms. Chciałam go szybko odczytać i przez przypadek wylałam kisiel. Był wszędzie !
- Kuuuurwa ! - krzyknęłam, na co Justin zaczął się niepohamowanie śmiać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec na dziś ;)
A rodział dedykuję mojej kochanej Soni ! <3
Ona już wie, czemu ;*
Follujcie ją na twitterze: @Soonia66

Komentarze? ;)
Lof ju beliebers ! <3 <3

poniedziałek, 2 maja 2011

Rozdział 11

Kiedy po kilku minutach się od siebie odkleiliśmy, Justin spojrzał na mnie:
- Ale masz wielki brzuch ! 
- Wiem. Jestem gruba i brzydka - zrobiłam minę obrażonego dziecka
- Jesteś piękna. Razem damy radę.
Przez następne pół godziny gadaliśmy o nas i naszym dziecku. Justin powiedział, że następny fragment swojego życia poświęci nam.
- Justin... Ja chyba nie chcę tego dziecka. Miałam pracować nad płytą, wydać ją, a to małe coś, co sprawia, że jestem gruba przeszkodziło mi w tym. Już nigdy nie będzie tak, jak powinno być. Nawet jak urodzę to co? Przy dziecku trzeba być 24 godziny na dobę. Nie chcę go. Oddajmy do adopcji
- Julia... To jest NASZE dziecko. Chcesz, żeby wychowywali je inni ludzie?  Chcesz pozbawić go tej radości z tego, że ma sławnych rodziców? Chcesz pozbawić siebie widoku Biebera z pieluchą? - zaśmiał się, a ja to odwzajemniłam.
- Masz rację. Nie wiem, czemu to powiedziałam. To jest nasze dziecko. 
- A jak świętujemy twoje urodziny? - zapytał się.
- Urodziny? :O A faktycznie ! To już jutro. A jeszcze jedno: jak chcesz żyć razem ze mną, skoro ja jestem tutaj, a ty w Atlancie?
- Na razie zawieszę karierę. A później zobaczymy. Może jutro powiemy w wywiadzie to? A później spędzimy twoje urodziny razem?
- Świetny pomysł - pocałowałam go, a on zrobił tak, że leżałam pod nim.
- Justin, nie...
- Czemu? Nie widzieliśmy się od 5 miesięcy.
- Nie teraz. - powiedziałam wstając - Może wieczorem.
Cały dzień spędziłam z Justinem. Kiedy późnym wieczorem wróciliśmy do domu, kazałam Justinowi iść do mojego pokoju, a ja poszłam do mamy:
- Mamo, może Justin dzisiaj u mnie spać, nie?
- Nie.
- Co? Dlaczego?
- Bo to skurwysyn.
- Mamo... Nie mów tak o nim.
- Przykro mi skarbie, ale jesteś naiwna... Zrobił ci dziecko i cię zdradził. A ty mu tak łatwo wybaczyłaś.
- Łatwo ?! - krzyknęłam - mamo ! 5 miesięcy mnie przepraszał ! I ty mówisz, że mu łatwo wybaczam? - nagle zaczęły mi lecieć łzy z oczu.
- Przepraszam, skarbie. Nie powinnam tego mówić - mama próbowała mnie przytulić.
- Nie, nie powinnaś - wyrwałam jej się i poszłam do Justina.
Kiedy weszłam do pokoju, od razu przytuliłam się do Justina.
- Wszystko słyszałem. Nie odpuści mi tak łatwo, prawda?
- Prawda - powiedziałam cicho.
- A ty? - spytał patrząc mi w oczy
- Ze mną pójdzie ci szybciej - uśmiechnęłam się i zaczęłam go całować. Zdążyłam tylko przekluczyć drzwi i zaraz leżałam na łóżku z Justinem. Już po chwili byliśmy nadzy. Tym razem było inaczej niż zwykle. Tak jakoś... po prostu inaczej. Całowaliśmy się i dotykaliśmy. Widziałam, że Justin naprawdę mnie kocha. Kiedy wszedł we mnie poczułam się jak w niebie. Brakowało mi tego. Tęskniłam za tym. W końcu od 5 miesięcy nie czułam go w sobie. Nie starałam się nie być głośno, żeby mama nie słyszała. Wręcz przeciwnie. Chciałam, żeby mama wiedziała, jak bardzo się kochamy. Wydawałam z siebie coraz głośniejsze jęki zachwytu. Justin też. Było mi tak kurewsko dobrze. Kiedy byłam bliska końca krzyknęłam "Biebeeeeer", a on przyspieszył swoje seksowne ruchy biodrami xd. Po chwili opadliśmy zmęczeni na łóżko. Poleżeliśmy chwilę, po czym Justin zaczął mnie całować po szyi. I znowu się zaczęło. 
Rano obudziłam się nago. Justin już nie spał. Patrzył na mnie.
- Cześć - powiedziałam niewyspanym głosem. - Idę się kąpać.
- Idę z tobą.
- Chyba żartujesz ? - powiedziałam wstając.
- Nie. Niby czemu? To będzie twój prezent urodzinowy. Happy birthady !
- Ehhh. Chodź - powiedziałam, a Justin zaczął się cieszyć jak dziecko.
Po wspólnej kąpieli zeszliśmy na dół na śniadanie
- Julia, wszystkiego najlepszego ! przepraszam cię za wczoraj - powiedziała mama, odwracając się do mnie - i ciebie też Justin, bo zapewne wiesz o czym rozmawiałyśmy.
- Już się nie gniewamy - powiedziałam i przytuliłam Justina.
- Zapytałabym, jak wam minęła noc, ale dobrze wiem - zaśmiała się trochę.
- Mamoooo.
- No co? Nie podsłuchiwałam. Po prostu było słychać. A tutaj urodzinowe śniadanko - podała nam naleśniki z syropem
- Dziękuję.
- To co macie zamiar dzisiaj robić?
- Jedziemy do Wojewódzkiego.
- Po co?
- Wywiad mamy. I chcemy oficjalnie potwierdzić, że do siebie wrócilismy.
Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do studia Kuby.
~~wywiad~~
- Witam publiczność w studio i przed ekranem. Dzisiaj specjalny odcinek ! Goszczę najpopularniejszą młodą parę na świecie. Już niedługo będą rodzicami. Justin Bieber i jego dziewczyna Julia Nowak. Chociaż może powinienem powiedzieć Julia i Justin, bo to z nią będę głównie rozmawiał - powiedział do kamer, po czym zwrócił się do nas - jak to się stało? Że jesteś w ciąży?
- Noo... Stało się. nie będę opowiadać jak - zaśmiałam się.
- Będzie późna pora, jak będziemy to emitować, dzieci będą spać, mów.
- Kuba, nie zapominaj, że ja sama jestem dzieckiem - zaśmialam się. - mam 15 lat.
- To chociaż powiedz, czy to planowaliście.
- Oczywiście, że nie.
- To zmieńmy temat. Podobno niedługo wychodzi twoja depiutancka płyta?
- Miała wyjść, ale w takim stanie, to nie wiem, kiedy trafi do sklepów. Praktycznie jest już gotowa.
- Więc zwrócę się teraz do Justina. Co z twoją karierą? - powiedział po angielsku.
- Zawieszam. To jest mój ostatni wywiad. teraz mam zamiar zająć się Julią i naszym dzieckiem - powiedział i uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajemniłam.
Po wywiadzie poszliśmy do McDonald'a, a później pojechaliśmy do domu. Jak przyjechaliśmy Pattie była u nas. Podobiegłam do niej i mocno ją przytuliłam
- Julia, witaj skarbie. Ale masz duży brzuch.
- Haha. Justin zareagował tak samo.
- Mamy dla was niespodziankę. - wtrąciła się mama - Justin i Pattie wprowadzają się do nas !
- Cooo? - zapytałam równocześnie z Justinem.
- No tak. Justin będzie spał z tobą (ciągle przeraża mnie to sformułowanie), a Pattie w gościnnym. - uśmiechnęła się mama.
Resztę wieczoru spędziłam z rodziną. Oglądaliśmy "Never Say Never3D" na DVD.
A wieczorem położyłam się spać z Justinem.
----------------------
Jestem z siebie dumna xd
Pierwszy raz opisałam seks <lol2>
KOMENTARZE !!!!

#DUUUUZELOVE