Odwiedziło mnie:

niedziela, 27 lutego 2011

Coś od autorki:)

Hej. Widzę, że mój blog idzie lepiej, niz się tego spodziewałam:)
Piszę ten post tylko po to, żeby przekazać wam, że jeżeli piszecie własne opowiadanie i chcecie je rozreklamować to napiszcie adres w komentarzu, a ja umieszczę go w blogach, które czytam:) To byłoby na tyle:)

Mam nadzieję, że opowiadanie się podoba:)
Jakiekolwiek uwagi lub zastrzeżenia - w komentarzach <3
Love, Alicja ;*

Rozdział 2

Z pięknego bieberowskiego snu wyrwał mnie budzik, który nakazał mi wstać i wybrać sie do szkoły. Wstałam i poszłam odbyc poranną toaletę.  W między czasie wysłałam sms-a do Zuzy.
"Hej. Przyjdziesz po mnie ? ;* Jula<3"
Nie minęła minuta, a dostałam odpowiedź:
"Ok. O 7:30 przed Twoim domem ;* Zuza<3"
Szybko sie ubrałam, wzięłam plecak i poszłam na śniadanie.
-Dobry, rodzinko ! - wydarłam się chyba aż za głośno, bo tata spojrzał na mnie z nad gazety i wybuchnął głośnym śmiechem - Co dzisiaj na śniadanie?
- Masz płatki z mlekiem. Jeszcze nie przeszedł Ci ten dobry humor? Widzę, że Scooter uszczęśliwił cię na maksa;p - zaśmiał się tata.
- Taaa - odpowiedziałam z pełną buzią.
- Nie mów z pełną buzią - powiedziała mama.
Przełknęłam płatki i wróciłam do rozmowy z tatą.
- Ale nie wiem, jak powiedzieć Zuzce, że mam tylko jeden bilet... Ona się obrazi, że jej nie załatwiłam.
- To zadzwoń do Scootera i poproś o jeszcze jeden bilet. Co za problem? - dla taty zawsze wszystko jest łatwe.
- No niby mogę tak zrobić, ale nie pomyśli, że go wykorzystuję?
- A po co dał ci swój numer? Gdybyś miała jakąś sprawę, tak? No więc nie czekaj i dzwoń.
- A wiesz co? Masz rację ! - połknęłam ostatnią łyżkę płatków i wybrałam numer Scootera.
Rozmowa telefoniczna:
J: Hej, Scooter. Nie przeszkadzam?
S: Nie. Właśnie oglądam MTV ;D
J: Mam sprawę. Nie wiem, czy się zgodzisz, ale... bo ty mi dałeś bilet na koncert Biebsa, ale ja mam przyjaciółkę, która też go kocha i...
S: Ja osobiście dzisiaj nie dam rady, ale znajdę kogoś, kto podrzuci ci ten bilet do domu.
J: Scoot ! Kocham Cię ! To pa.
S: Pa, maleńka !
Koniec rzmowy telefonicznej
Klikając czerwoną słuchawkę usłyszałam dzwonek do drzwi.
- To Zuza - krzyknęłam - lecę do szkoły !
Wzięłam plecak, założyłam conversy i wyszłam.
- Hej - przywitrałam przyjaciółkę cmokiem w polik.
- No siema, siema. Co tam?
- Nuda. Całą niedzielę (tzn. wczoraj) przeryczałam, że nie ma już biletów na koncert - postanowiłam jej nie mówic o tej całej akcji ze Scooterem i później zrobic jej niespodziankę.
- ja też;D posiedziałam trochę na necie i dowiedziałam się, że menager Justina jest już w Polsce, a JB przyjeżdża dzisiaj.
- Super. Chodź szybciej, bo się na matmę spóźnimy.
Doszłyśmy do szkoły na czas. Pierwsza była matma, której taaaak bardzo nienawidzę. Ta baba chyba się na mnie uwzięła. i jak zwykle musiała...
- To może zadanie pokaże nam... Julia !
- Kto by się tego spodziewał ? - mruknęłam i podeszłam z moim zeszytem do biurka. Kochana pani Hania sprawdzila i ku mojemu zdziwieniu wstawiła mi 4.
Reszta lekcji mineła zaskakująco szybko. Wróciłam do domu, zjadłam obiad z mamą i poszłam do siebie do pokoju. Zrobiłam lekcje i posiedziałam na komputerze. Około 17 mama pojechała na zakupy. 30 minut później usłyszałam dzwonek do drzwi. poszłam otworzyć. Domyślałam się, że to ktos od Scoota. Otworzyłam drzwi, i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć już trzymałam w ręce bilet. W drzwiach stał ON !
--------
Koniec dzisiejszego rozdziału:)
Wiem, że trochę krótkie, ale ogląam "Shake it up" <3
Mam nadzieję, że będzie pod tym rozdziałem chociaż kilka komentarzy:)
Love&Peace ;*

piątek, 25 lutego 2011

Rozdział 1

Dlaczego to musiało spotkać akurat mnie? Gdyby nie Zuzy błyszczyk, teraz zapewne patrzyłabym na mój bilet, zamiast leżeć zaryczana w moim pokoju. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi
- Proszę - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Cześć, córciu. Jak się czujesz? - usłyszałam ciepły głos mamy. Ojciec pracuje zawsze dużo i nie ma dla nas czasu, ale mama rozumie mnie bardzo dobrze. Tata pracuje z gwiazdami. Czasami nawet zagranicznymi. Nie wiem, jak to robi i chyba mnie to za bardzo nie interesuje. - Jeszcze go spotkasz. A teraz ogarnij się i zejdź na dół, bo tata przyprowadza dzisiaj jakiegoś menagera jakieś międzynarodowej gwiazdy na kolację. - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Heh:) To już się ogarniam i zchodzę. Mam się ubrać na luzie, czy jak na bal? - spajrzałam na mamę, po czym obydwie wybuchnęłyśmy smiechem. Kochałam ją za to, że była taka wyluzowana.
- Bardziej na luzie. To ja idę robić jakiś mega-posiłek. Za 20 minut widze Cię na dole.
Poszłam do łazienki, aby się ogarnąć. Włączyłam sobie piosenki Justina, żeby umilić sobie czas. Po pół godziny zeszłam do mamy. A ona jak zwykle coś gotowała.
- Mamuś, pomóc Ci w czymś? - zapytałam grzecznie
- Możesz nakryć do stołu. Za chwilę będzie tata z tym gościem.
Po 30 minutach usłyszałyśmy, jak wchodzi tata i gada po angielsku. Mogłam się tego spodziewać. Dobrze, że znam ten język. Ojciec wraz z gościem od razu przyszli do jadalni. Skądś znałam tego gościa. Ale gdy się przedstawił, już wszystko wiedziałam:
- Pewnie ty jesteś Julia? Ja jestem Scooter Braun - powiedział, po czym zakręciło mi się w głowie. Musiałam usiąść.
- Skarbie nic Ci nie jest? - zatroskała się mama.
- Nie, wszystko OK. - koleś już pewnie się domyślał, że wiem, że jest menagerem Biebera, ale ja nic nie mówiłam. Aż zadzwonił mój telefon. Dzwonek to był oczywiście JB. -Przepraszam, musze odebrać - powiedziałam, na co Scoot się usmiechnął. Wyszłam z pokoju, słysząc tylko głos Scootera.
- No właśnie. Trzeba by porozmawiać o moim podopiecznym...
Później nie słyszałam wiele, bo gadałm z Zuzą przez telefon. Szybko zakończyłam tą rozmowę, chcąc wrócić do rodziny. Na wejście rzuciłam do taty (oczywiście po angielsku)
- tato, od kilku godzin leżałam w łóżku, rozpaczając, że skończyły się bilety na koncert Biebera. A ty przyprowadzasz jego menagera do domu ?! Żartujesz sobie? - na ten tekst Scooter wybuchnął niepochamowanym śmiechem. Wyciągnął też z portfela jakąś małą karteczkę. Ponownie zakręciło mi się w głowie. Tak, to było to, o czym myślałam (i wy pewnie też). Był to bilet na koncert. Rzuciłam się Scooterowi na szyję. Dosłownie:) On mnie przytulił i powiedział, że może jeszcze wpadnie przed koncertem, to postara się z NIM ! Tak, z NIM ! Z Bieberem ! Kiedy Scooter szedł dał mi jeszcze swój numer telefonu, gdybym miała jakieś zastrzeżecia, co do koncertu:) Po kolacji weszłam na twittera i napisałam "Najlepszy dzień w moim zyciu - Scooter, dziękuję ! " Od razu dostałam mnóstwo wiadomości z pytaniami, o co chodzi, ale ja tylko wyłączyłam komputer i położyłam się spać. Myślałam, jak powiedziec Zuzie, że mam JEDEN bilet na ten koncert, i że ona się tam nie dostanie. A może zadzwonię do Scoota, z prośbą, o jeszcze jeden bilet? Nie wiem. Pomyślę jutro, bo teraz nie chcę psuc tego genialnego dnia.
--------
Wiem, że krótkie, ale spac mi się chce;p
Zapraszam do komentowania.
Peace&Love !<3

Prolog !

Stałam z Zuzą na końcu długiej kolejki po bilety na koncert Justina. Pewnie byłybyśmy gdzieś bliżej, ale Zuza nie mogła znaleźć swjego błszczyka ! Ta dziewczyna mnie załamuje... Ale i tak ją kocham.  Od czasu, kiedy tydzień temu dowiedziałyśmy, się, że Justin zaśpiewa w Polsce, byłyśmy tak podekscytowane, że nawet Gośka nas nie wyprowadzała z równowagi. Nie mogłyśmy się doczekać momentu, kiedy podejdziemy do kasy i weźmiemy w rękę te wymarzone bilety. Niestety... los zawsze jest przeciwko mnie... tym razem także i mojej przyjaciółce. Kiedy już podchodziłyśmy do kasy, usłyszałyśmy te słowa, których tak się bałyśmy... słowa, których nie chciałam usłyszeć nigdy w życiu... "Przepraszamy, ale bilety się skończyły". Wraz z tym zdaniem runęły moje marzenia. Nie spodziewałam się, że będąc prawie u celu, wszystko może się zawalić.

---------
To byłby prolog;) Zaraz zaczynam pisać 1 rozdział:)
Love&Peace <3

Bohaterowie !

Julia


Ma 14 lat i kocha Justina Bieber'a. Jest największą belieberką na świecie. Ma tylko jedną przyjaciółkę od serca, której ufa bezgranicznie.  Mieszka w Polsce. Kiedy ktoś ją denerwuje, potrafi dogadać.

Justin Bieber


Chyba go znacie:) Jest zwykłym nastolatkiem, a nie nadętą gwiazdką, tak jak niektórzy myślą. Ma 17 lat.

Zuza


Najlepsza przyjaciółka Juli. Też jest belieberką. Ma 15 lat. W przeciwieństwie do Juli - jest nieśmiała. Też mieszka w Polsce.

Gośka


Ma 16 lat i jest szkolnym pustakiem. Jest "niby" fanką Justina. Leci tylko na jego sławe i kasę. Uwzięła się na Julię i Zuzę. Dokucza im na każdym kroku. Mieszka w Polsce.

Inni:
Pattie - mama Justina
Chris - kumplel Justina
Mariola - mama Juli
Krzysztof - tata Juli
-------
To narazie tyle;) Już niedługo prolog;)