Odwiedziło mnie:

wtorek, 19 lipca 2011

Rozdział 18

- Cześć, jestem Kamil - powiedział Bednaerk i podał mi rękę.
- Cześć. - podałam rękę z uśmiechem - Wchodźcie.
Zaprowadziłam chłopaków do salonu i zawołałam Justina, Zuzię i Michała.
- Chcecie się czegoś napić? - spytałam chłopaków ze Star Guard Muffin.
- A co możesz zaproponować? - spytał Chudy.
- Sok, cola, woda i ewentualnie mamy wódkę i piwo. - zaśmiałam się.
- Obalimy jedną flaszkę przed imprezą, co? - spytał Kamil ze śmiechem.
Przyniosłam jedną butelkę wódki. Piliśmy ją razem z colą.
- Śpicie u nas w jedenym pokoju, czy jedziecie do hotelu?
- Już mamy hotel. Niedaleko. Ulicę dalej - powiedział Radek, wyciągając coś z kieszeni. Przypominało to papierosy, choć dobrze wiedziałam, że papierosy to nie są.
- Chcecie? - spytał częstując nas
- Co to jest? - spytał Michał.
- Skręty. Jeden na czterech wam wystarczy na pierwszy raz. - zaśmiał się Kamil, wyciągając z paczki jednego skręta.
Zastanawiałm się, czy wziąć, ale Justin mnie uprzedził. Wziął jednego i czekał, aż zapalniczka będzie wolna.
Wszyscy po kolei próbowaliśmy. Tylko Michał się zawachał.
- Stary, jesteś w Atlencie. Żyj pełnią życia - powiedziałam, po czym zaciągnęłam.
Kiedy wódka się skończyła było po 18. Poszliśmy do mojego nocnego królestwa.
- Wow. Nieźle tu masz. - powedział Kamil. - Ale wejśćie jest tylko przez twoją sypialnię?
- Nie. Tak myślałam, ale tata pokazał mi wejście od zewnątrz.
W tym momecie zadzwonił mój telefon
- O! To DJ - powiedziałam, po czym odebrałam - Halo? [...] Już wychodzę. - powiedziałam i odłożyłam telefon na jednym ze stołów.
Wyszłam wyjściem, które prowadzi prosto na podwórko. Po chwili wróciłam z DJ'em. Jego sprzęt już był, gdyż przywiózł go wczoraj. Za chwilę mój telefon zadzwonił jeszcze raz. Znów musiałam wyjść, ale tym razem po 4 ochroniaży.
- Jestem Carlos, a to Paul, John i Mike - powiedział jeden z ochroniaży - gdzie nas postawcie?
- Ty będziesz stał przy wejściu z listą gości. Mike, staniesz przy schodach do góry i będziesz pilnował, żeby nikt nie wchodził do mojego pokoju. Chyba, że ja podejdę do ciebie z tą osobą i powiem, że możesz ją wpóścić. A Paul i John mają najfajniej, bo chodzicie po imprezie i pilnujecie, żeby się nie bili i w ogóle. Ale nie możecie pić.
- Wow! - Powiedział Carlos, przeglądając listę gości. - to chyba najbardziej gwiazdorska impreza na świecie!
Za kilka minut ludzie zaczęli się zbierać przed domem podjeżdżały limuzyny, z których wysiadały największe gwiazdy. W międzyczasie dotarli barmani i barmanki. Przed 19 na podwórku było tak tłocznie, że kazałam Carlosowi już wpuszczać ludzi. O 20 byli już prawie wszyscy. Trzymając drinka, chodziłam z Justinem po imprezie i witałam się
- Cześć! - powiedziałam, podchodząc do Roberta Pattinsona i Kristen Stewart - Jak się bawicie?
- Zajebiście! - krzyknął Rob, tak, żebym usłyszała - Niezła impreza
- Dzięki - powiedziałam i odeszłam w kierunku Miley Cyrus i Emily Osment
- Hej - rzuciła serialowa Lilly - niezła impreza!
- Dzięki, starałam się - uśmiechnęłam się i poszłam dalej.
Poczułam wibracje w kieszeni. Wyjęłam telefon i przeczytałam smsa od Carlosa. "Przyjdź do wyjścia. Jest problem." Pokazałam smsa Justinowi i zostawiłam go z wnukiem Elvisa Presley'a.
- Co jest? - krzyknęłam, kiedy podeszłam do ochroniarza. On pokazał mi na osobę stojącą obok niego. Była to Selena.
- Ona chce wejść, ale nie ma jej na liście.
Pociągnęłam Selenę za rękę i wyszłyśmy na dwór, żebyśmy mogły pogadać.
- Czemu mi to robisz? - spytałam
- Co? - udawała głupią.
- Przychodzisz na moją imprezę, mimo, że nie jesteś zaproszona, ogłaszasz w TV, że jesteś w ciąży z moim chłopakiem. Czego ty ode mnie chcesz? - powiedziałam trochę wkurzona.
- Nic od Ciebie nie chcę. ja po prostu... kocham Justina.
- I dlatego robisz mi na złość? On mnie nie zostawi, zrozum to. Nie złapiesz go na dziecko.
- Tobie się udało.
- Nie. On jest ze mną, bo mnie kocha.
- Julia, przepraszam, ale miała nadzieję, że... - powiedziała szczerze.
- Nie, Selena. Nie da rady.
- Przepraszam, nie chciałam Cię krzywdzić. Chcesz, to usunę to dzicko - powiedziała Selena ze łzami w oczach. Widziałam, że to wszystko co mówi, to prawda.
Zbiło mi się jej szkoda. Selena Gomez właśnie przepraszała mnie, płacząc. Nie wiedziałam, co zrobić. Po prostu przytuliłam ją. W tym momencie zobaczyłam, że Justin wychodzi na zewnątrz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki i tak długo to trwało, ale ważne, że jest. Już nie mam pomysłu, co pisać, więc piszę bzdury :D

Komentować, to może dodam nowy rozdział jeszcze dzisiaj :)

11 komentarzy:

  1. fajny jest. licze ze jeszcze dzisiaj dodasz nowy rozdział . w nim mozesz napisac ;p ze selena usunie ciaze i powie publicznie ze to julia jej kazala i ze za to zaplacila . ;]
    Fanka twojego blogu Julia
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział!!
    czekam na następny i prosze niech będzie jak najszybciej!!

    OdpowiedzUsuń
  3. prosze napisz jak najszybciej kolejny rozdział już się nm doczekać

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy bedzię nastepny?
    czekam dodaj szybko weś plisss?
    KOcham twuj blog;*Buzka

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na nastepny dodaj;*

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  7. No wiesz...
    Z tym nn to byś się mogła pośpieszyć!!
    Bo przestane czytać (i mogę się założyć że nie tylko ja)!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nooooo!!!
    Pośpiesz się z nn!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę szybciej, skoro mnie całe wakacje nie ma w domu. Przyjeżdżam tylko co jakiś czas. I wtedy piszę! Mieszkam w campingu nad jeziorem calutkie wakacje, bo moi rodzice mają tam coś w rodzaju wesołego miasteczka. To jest kilka km od domu i jestem tam cały czas. Naprawdę nie mam wpływu na to, keidy jstem w domu.
    alicjaalovesJB

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog. Z chęcią czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dramatyczne zakończenie:OO

    OdpowiedzUsuń