Odwiedziło mnie:

poniedziałek, 14 marca 2011

Rozdział 4

ten rozdział może nieco przypominać scenę z filmu "Randka z gwiazdą";D


Jechaliśmy już ok. 10 minut, nie rozmawiając. W końcu odezwałam się:
- Kiedy będziemy?
- Zaraz jesteśmy - uśmiechnął się do mnie tym swoim pięknym białym usmiechem.
Za kilka minut samochód się zatrzymał, a Justin wysiadł i otworzył mi drzwi, na co mimowolnie się usmiechnęłam. Gdy wysiadłam, samochód odjechał. Staliśmy na polanie, na której końcu znajdował się mały stawek.
- Justin... Ale tu pięknie - powiedziałam, ruszając w stronę wody.
- Wiem. Najlepsze miejsce, żeby się ukryć przed światem - powiedział, po czym usiadł na trawie nad stawem.
- Dlaczego chcesz się ukrywać? Przecież masz bajkowe życie. Masz to, o czym chłopacy w twoim wieku mogą marzyć - spojrzałam na niego z ciekawością.
- Ale wszyscy czegoś chcą ode mnie. Koncertów, wywiadów, zdjęć, czy tras. To życie czasami mnie przerasta - mówił, wciąż patrząc w wodę - Ale teraz siedząc z tobą, mogę być po prostu sobą, a nie wielkim Justinem Bieberem - przy tych słowach odwrócił się w moja stronę, patrząc mi prosto w oczy - Masz śliczne oczy - powiedział, zbliżając się do mnie. Nie wiedziałam, czy tego chciałam. Z jednej strony Justin był moim ideałem od zawsze, ale z drugiej - nie chciałam być popularna, jako dziewczyna Biebera. Nie chciałam też, aby Justin okłamywał fanki. Znam ten ból, kiedy mówi "Nie jestem z Seleną Gomez", po czym całuje ją publicznie. Wiem, co czyłuby te fanki. Po mojej małej filozofi, pomyślałam "A co mi tam?". Poczułam usta Justina na swoich. Niewiele myśląc odwzajemniłam pocałunek. Po kilku sekundach Justin oderwał się ode mnie
- Przepraszam - powiedział uciekając wzrokiem gdzieś w prawo.
- Nic się nie stało - usmiechnęłam się do niego.
Przesiedzieliśmy w milczeniu około 15 minut. Później zaczęliśmy rozmawiać. Było mi z nim tak dobrze. Mogłam z nim pogadać o wszystkim i o niczym. Trwalo to kilka godzin. Niestety... Nadszedł czas, kiedy trzeba wracać do rzeczywistości.
- Justin. Już 18:00, a ja idę jutro do szkoły. Muszę się nauczyć na jutrzejszy sprawdzian. - powiedziałam spoglądając nie niego.
- Już dzwonię po Kenny'ego - powiedział, po czym wybrał numer ochroniarza.
Po 10 minutch przyjechała limuzyna. A po 20 minutach byłam już w domu. Pożegnałam się z Justinem uściskiem i buziakiem. Weszłam do domu, gdzie zastałam rodziców oglądających "Licealne ciąże" na MTV. WTF? Od kiedy ich interesują puszczalskie panienki, które się nie zabezpieczają?
- Cześć, mamo, tato - powiedziałam i chciałam iść do siebie, ale mama mnie zatrzymała
- Gdzie byłaś? Lekcje skończyły ci się kilka godzin temu. - zapomniałam, że oni nic nie wiedzą. Powiedzieć prawdę, czy skłamać? Zdecydowałam się na to pierwsze.
- Byłam z Justinem. Zabrał mnie ze szkoły i pojechaliśmy na łąkę - powiedziałam, ale widząc miny rodziców w stylu "oooo. Będzie nowa para w showbiznesie", dodałam - to było kumplowskie spotkanie. Idę się uczyć.
- Dobrze. Na którą jutro masz?
- Na 10, bo przepada mi w-f i chemia.
- To idź się ucz na ten sprawdzian z matmy, a rano zrobię ci śniadanko
- Dziękuję - powiedziałam i poszłam się uczyć. Zanim zrobiłam wszytsko była godzina 22:00. Weszłam na twittera. Wszystkie widoczne tweety były skierowane do @justinbieber . Domyśliłam się, że mój kolega jest online. Napisałam coś w rodzaju: "Dziękuję za cudowny dzień na łące. @justinbieber". Niedługo po tym zobaczyłam tweet Justina "@JulaaaaPL To ja dziękuję. Świetnie się bawiłem". Usmiechnęłam się na sam widok tego tweeta. Napisałam, że jestem offline i poszłam spać.

Rano wstałam koło 8 i zeszłam na dół, gdzie rodzice na mój widok zaczęli dziwnie rozmawiać
- Krzysztof, wiedziałeś, że w tych czasach przyjaciele całują się na koleżeńskich spotkaniach?
- Kochanie. Po tej młodzieży można się wszystkiego spodziewać.
Ignorowałam tych dziwnych ludzi i nalałam sobie soku. Biorąc łyk chwyciłam dzisiejszą gazetę. Widząc okładkę wyplułam całą zawartość mojej jamy ustnej.
- Że co? - wrzasnęłam widząc zdjęcie moje i Justina wtrakcie pocałunku, zaraz pod nagłówkiem: "Justin Bieber już zapomniał o Selenie? Czy szuka pocieszenia u innej?". Teraz zrozumiałam, o czym mówili moi rodzice. Spojrzałam na nich. Poznałam, że spoglądali na mnie z miną "Chcesz nam coś powiedzieć?" Skomentowałam to bardzo krótko
- Tak wyszło.
- Kochanie, masz prawo mieć chłopaka, a Justin ma prawo mieć dziewczynę, ale nie okazujcie sobie uczuć publicznie.
- Mamo: po 1. To nie było publicznie, tylko na opustoszałej łące, a po 2. nie esteśmy razem. To tak wyszło. I tylko raz. Justin jest moim kumplem.
Ubrałam się i w zjebanym humorze ruszyłam do szkoły. Po drodze dogoniła mnie Zuza, która machała mi gazetą przed oczami. Nie zareagowałam. Po prostu wzięłam telefon i wykręciłam numer zapisany jako "Patryk". Chodziło oczywiście o Justina, ale chodziło o to, żeby nikt się nie skapnął. Tak wyglądała nasz razomowa:
- Cześć. Obudziałam Cię? - spytałam
- Nie. Właśnie się ubieram i idę do sklepu
- A czytałeś już dzisiejszą gazetę?
- Jak, skoro dopiero idę do sklepu? - zaśmiał się
- No tak - odwzajemniłam śmiech. - to koniecznie kup i pooglądaj okładkę.
- Co? - zapytał zdezorientowany tym, że karzę mu oglądać okładkę, ale ja się tylko rozłączyłam.
Kiedy weszłyśmy na podwórko szkolne wszyscy się na mnie gapili. Jakoś bezpiecznie dotrwałam do 2 lekcji. Na angielskim do klasy wleciał Justin. Zrobił to  w takim tempie, że nikt go nie zdąrzył powstrzymać:
- Gdzie oni nas tam wytropili? - krzyknął machając gazetą.
- Nie wiem, Justin...
- Julio wyjdź na zawnątrz i porozmawiaj z Justinem - powiedziała całkiem szczerze i spokojnie nauczycielka.
Zrobiłam to, co kazała. Nie zdąrzyłam nic powiedzieć, bo Justin krzyknął:
- A może to twoja sprawka? Może to ty zadzwoniłaś po fotografow? - te słowa mnie przerosły. Nie wiedziałam, że tak o mnie myśli. Rozpłakałam się i weszłam z powrotem do klasy.

-----------
Koniec na dziś. Proszę o ładne komentarze ;)
Sorry za błedy:)
Love <3

8 komentarzy:

  1. No spoko :P Dawaj następny rozdział :P Byle szybko :P

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaj następny rozdział
    świetny był ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ale teraz siedząc z tobą, mogę być po prostu sobą, a nie wielkim Justinem Bieberem" - tekst z "Randka z Gwiazdą" Jak Sterling mówił do tej dziewczyny nad stawem i wgl. Wgl początek nad stawem czy tam jeziorkiem z tego filmu jest ;D
    Ale fajnie, fajnie : D i szybk dawaj kolejny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakbyś pisała częściej to byś miała więcej fanów i więcej czytających... !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. osoba na de mną ma racje .
    psałabyś częściej więcej by tu było osób ;)
    ale dawaj następny rozdziaŁ .

    OdpowiedzUsuń
  6. Spoko :P Wchodź ---> http://www.ilekolorowmazycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie mam czasu pisać...:/
    Ale gdybym mogła - pisałabym codziennie. - alicjaalovesJB

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny choć trochę... no wiesz pod koniec:)

    OdpowiedzUsuń